Na drogach Wenedów i Lechickiej w Koszalinie, zlokalizowanych bezpośrednio przed przejazdami kolejki wąskotorowej, pojawiły się znaki stop. Nie jest to jednak powód do radości dla kierowców. Część z nich uważa, że znaki zostały tam ustawione tylko po to, aby przyczyniać się do nałożenia mandatów karnych. W godzinach popołudniowych, natężenie ruchu na tych ulicach zdecydowanie rośnie, a nowe znaki powodują jego spowolnienie. Kolejka wąskotorowa to atrakcja Koszalina, która jednak nie kursuje zbyt często, dlatego kierowcy uznają te znaki za utrudnienie.
Kwestia nowych znaków stop to jednak nie wynik samowolki drogowców, ale efekt realizacji zaleceń Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych oraz pisma z Urzędu Transportu Kolejowego. Po wydarzeniach w 2019 i 2022 roku, urzędnicy dokonali inspekcji przejazdów kolei wąskotorowej. Stwierdzili, że widoczność z czoła wagonu jest niewystarczająca – mówi Marcin Żełabowski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Koszalinie.
Nowe znaki mają na celu poprawę bezpieczeństwa, ale są to rozwiązania tymczasowe. Władze planują zmienić kategorię tych przejazdów i zastosować inne metody, które nie będą tak bardzo ingerować w płynność ruchu drogowego. Wśród propozycji jest wprowadzenie sygnalizacji. Żełabowski wyjaśnia, że brak specjalnych przepisów dla rzadko używanych przejazdów czy przejazdów dla wąskotorówek, dlatego na chwilę obecną możliwe było tylko takie rozwiązanie. Podkreśla jednak, że znak stop przy przedszkolu na ulicy Lechickiej nie jest bezużyteczny – tam poziom bezpieczeństwa z pewnością się podniósł.