Podczas Strajku Kobiet, który miał miejsce w zeszłym roku w wielu regionach Polski, grupa protestujących z Koszalina weszła z transparentami do katedry, gdzie trwało nabożeństwo parafialne. Członkowie grupy zaczęli w złośliwy i nieuprzejmy sposób przeszkadzać modlącym się parafianom, skutecznie zakłócając prowadzenie mszy św. Wszystkie osoby z grupy protestacyjnej, który wtargnęły do koszalińskiej katedry, zostały zatrzymane, a cztery z nich usłyszały zarzuty związane z zakłócaniem porządku podczas aktu religijnego.
Do zdarzenia doszło 25 października 2020 roku podczas mszy św. w katedrze pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Strajk Kobiet, który bojkotował nowe prawa aborcyjne, wszedł do katedry, trzymając w rękach transparenty z hasłami na temat aborcji. Doszło do zakłócenia i przerwania nabożeństwa, w związku z czym proboszcz parafii zgłosił sprawę na policję. Zarzuty usłyszały cztery osoby: Iga S., Anita G., Kornel P. i Tomasz M. Całej czwórce grozi wysoka grzywna i do 2 lat więzienia.
Prokuratura skierowała sprawę do sądu. Jednak żadna z zatrzymanych osób nie przyznaje się do winy. Uważają, że nie działały w złośliwy sposób ani nie przeszkadzały w prowadzeniu mszy św. Uczestnicy protestu twierdzą, że weszli do świątyni, aby wyrazić swój sprzeciw w stosunku do ustanawiania praw aborcyjnych w oparciu o doktryny kościelne. Przypomnijmy, że polskie prawo aborcyjne opiera się na doktrynie katolickiej, co nie powinno mieć miejsca we współczesnych państwach świeckich.
Na sali rozpraw przebywała również posłanka Lewicy Małgorzata Prokop-Paczkowska, która pełniła rolę obserwatora. Przyznała, że rozumie zamiary członków grupy protestacyjnej. Jednak uważa też, że swoje niezadowolenie obywatele powinni kierować w stronę organów państwowych, które ustanowiły nowe prawo aborcyjne.
Natomiast rzecznik prasowy koszalińskiej kurii biskupiej ks. Wojciech Parafianowicz oznajmił, że zachowanie osób z grupy protestującej było skandaliczne i każda z nich powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności za swoje czyny. Według księdza Strajk Kobiet przekroczył rozsądne granice prezentowania swoich argumentów i złośliwie zakłócał obrzędy liturgiczne modlących się parafian.
Proces cały czas jest w toku. Jak na tę chwilę protestująca czwórka może spodziewać się wysokiej grzywny i nawet 2 lat pozbawienia wolności. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 17 grudnia 2021.